GóRA

Historia Violet Jessop

Słyszałam ogłuszający ryk

    Osobą szczególnie związana z historią Titanica oraz dwóch pozostałych transatlantyckich parowców, Olympica i Britannica jest Violet Constance Jessop. Była ona bowiem jedną z niewielu osób, która pływała na wszystkich trzech wielkich statkach olimpijskich White Star Line. Jessop nie tylko płynęła dziewiczym rejsem Titanica (uratowała się z katastrofy), ale była również na pokładzie Olympica, gdy ten miał niegroźną awarię na wodach w pobliżu portu Southampton. Fakt, że dwa lata po tragedii Titanica była na pokładzie Britannica, jako sanitariuszka jest niezwykły.

    Violet Jessop urodziła się w Argentynie, w rodzinie irlandzkich emigrantów. Była najstarszym dzieckiem spośród sześciorga rodzeństwa. Rejs na Titanicu odbywała w charakterze pokojówki. Dzieliła swoją kabinę z inną stewardessą, Anną Turnball. Kiedy Jessop usłyszała zderzenie Titanica z górą lodową, opowiadała że turbiny statku natychmiast umilkły. Stewardzi wołali w popłochu: "Statek tonie!". Violet była aktywnie zaangażowana w ewakuację pasażerów tonącego Titanica. Pomagała im m. in zakładać kamizelki ratunkowe oraz kierować do szalup, zanim jeszcze znalazła dla siebie coś ciepłego do ubrania i pomyślała o ratowaniu siebie samej. Ostatecznie znalazła się w łodzi ratunkowej nr 16, w której było 56 pasażerów, w tym trzech członków załogi i trzy stewardessy. Nie było w niej żadnych pasażerów pierwszej klasy. Wkrótce uratowani rozbitkowie dopłynęli tą szalupą do łodzi nr 6 i tak pozostali razem, aż do momentu przypłynięcia statku Carpathia.

    Po latach Violet Jessop, zapytana o swoje przeżycia odważnie opowiada o ostatnich momentach Titanica: "Światła na statku wciąż się paliły, a ja mocno obejmowałam dziecko, które wsadzono do łodzi tuż przed jej opuszczeniem. Słyszałam ogłuszający ryk, kiedy Titanic przełamał się na pół i później zatonął. Wszystkie kobiety, znajdujące się w szalupie ratunkowej płakały."

Cudowne ocalenie

    Krótko po katastrofie Titanica Violet Jessop postanowiła poszukać dla siebie nowej, lepiej płatnej pracy. Nie była zadowolona z napiwków, jakie otrzymywała od bogatych pasażerów. Wkrótce jednak wybuchła I wojna światowa, a Jessop postanowiła zostać pielęgniarką, aby nieść pomoc poszkodowanym w wyniku działań zbrojnych żołnierzom i cywilom. Wtedy przeznaczenie skierowało ją na ostatni z trzech wielkich transatlantyków świata - Britannic, zarekwirowany przez brytyjską admiralicję i przekształcony w statek szpitalny. Podczas kolejnego rejsu po rannych, 21 listopada 1916 r. Britannic został zatopiony...

    Pisarz John Maxton-Graham był jedną z osób, którym Violet Jessop opowiedziała swoją niezwykłą historię. W wywiadzie, którego mu udzieliła opowiadała, że była już w szalupie ratunkowej, którą opuszczono na wodę podczas ewakuacji z Britannica. Kiedy łódź ratunkowa została zwolniona z bloków linowych, Violet nagle spostrzegła, że ludzie wyskakują z szalupy, więc sama wiele się nie zastanawiając również wyskoczyła. Już była niemal pewna tego, że utonie ale udało jej się wypłynąć. Jednakże wypływając uderzyła głową o dno innej łodzi, prawie tracąc przytomność. Macała rękoma w ciemności przekonana, że jej koniec już jest bliski, aż trafiła na rękę mężczyzny, żywego mężczyzny i tak trzymając się za ręce razem wypłynęli na powierzchnię.