GóRA

Titanic w suchym doku Thompson'a

    Titanic po spuszczeniu na wodę przypominał bardziej ogromną stalową bryłę, niż piękny statek parowy. W tym momencie przyszedł czas na końcowy etap jego budowy. Dopiero teraz można było zamontować m. in. cztery potężne kominy. Ciekawostką jest fakt, że ostatni zamontowanych kominów trójki olimpijskich statków był w rzeczywistości zwykłą atrapą. Nie trzy, jak pierwotnie zakładano a właśnie cztery potężnych rozmiarów kominy, na które ostatecznie się zdecydowano, miały dodatkowo podkreślać moc i potęgę każdego ze statków. Jak opowiadają dziś historycy kominy parowe montowane na statkach były wykonane z bardzo cienkiej stali. Na różnych statkach zdarzało się nawet, że podczas gwałtownego sztormu wiatr z łatwością je wywracał. Był to zdecydowanie najsłabszy element statku, nie to co solidny, stalowy kadłub.
Galeria